Traktując człowieka według tego, kim mógłby być, naprawdę go takim uczynisz.
Miłość, radość, pola lawendy i jej zapach to wszystko można poczuć kiedy czyta się książkę „Lawendowe pola” Jennifer Greene.Można ją potraktować jak romans, pełen uniesień i uczuć, a rodzinny dom staje się miejscem gdzie człowiek odnajduje spokój i sens życia. Książka składa się z trzech części, w których możemy przeczytać o losach trzech sióstr. Jest to książka z typu „na leniwe popołudnia i wieczory”.Polecam „Lawendowe pola” jako ciepłe, lekkie, przyjemne i niezobowiązujące czytadło, przy którym można odpocząć od codziennych obowiązków.
Iwona Walczak
„Sześć lat później” Harlan Coben – w przypadku tego autora wiadomo, że będzie to thriller, którego nie przestaniecie czytać dopóki nie dobrniecie do końca . Proszę zarezerwujcie sobie kilka godzin, żeby w spokoju przeczytać właśnie tę książkę. Jack został zaproszony na ślub swojej ukochanej. Było to dla niego ogromne przeżycie i życiowa tragedia, bo kobieta,którą kochał została żoną kogoś innego. Kiedy po sześciu latach zobaczył nekrolog męża Natalii – swojej ukochanej – uczycie odżyło na nowo i narodziła się nadzieja, że znowu spotka się z Natalii. Jack wsiada do samolotu,żeby złożyć kondolencje wdowie, jednak okazuje się,że jest to zupełnie inna kobieta, a Natalii nikt nie pamięta. Czy Natalii istniała? Czy życie Jacka to iluzja i kłamstwo? Polecam książkę wszystkim lubiącym Harlana Cobela i tym którzy mają ochotę zapoznać się z jego książkami.
Iwona Walczak
„Dziewczyna, którą kochałeś” to kolejna książka Jojo Moyes autorki bestsellerów „Kiedy odszedłeś” i „Zanim się pojawiłeś”. Byłam ciekawa czy będzie ona równie ciekawa jak poprzednie książki autorki, czy niestety będę rozczarowana. Już po pierwszych stronach wiedziałam, że przeczytam ją od deski do deski i to z wielką przyjemnością.
Książka mówi o losach Liv i Sophie. Liv żyje współcześnie, jest współczesną kobietą, która musi mierzyć się z trudnościami dnia codziennego, ponieważ po śmierci męża zostaje zupełnie sama. Zostaje sama w domu wybudowanym przez męża i oprócz długów i kłopotów nie zastało jej zupełnie nic. Sophie żyje w okupowanej Francji i również próbuje żyć i dostosować się otaczającej sytuacji. Prowadzi restaurację, w której spotykają się okupanci. W bardzo naturalny sposób losy kobiet przeplatają się ze sobą chociaż dzieli je blisko sto lat. Elementem łączącym jest pewien obraz przedstawiający portret kobiety. Czy łatwo będzie oddać prezent zaręczynowy i czy walka o niego przyniesie skutek
Przeczytajcie, jest to ciekawa książka o losach kobiet niezależnych ,zaradnych , mierzących się z codziennością.
Polecam.
Iwona Walczak
Z dniem 21 czerwca zakończył się nasz trzydniowy obóz sportowy, zorganizowany przez prof. Ewę Grzywna. Po zakwaterowaniu na sali przy budynku LO zrobiliśmy małą rewolucję- by sala służyła jako nocleg, stołówka oraz sala ćwiczeń podzieliliśmy ją na trzy części, rozłożyliśmy materace i ustawiliśmy stoły. Śniadania i kolacje przygotowywali wyznaczeni dyżurni, a obiady jedliśmy w bursie szkolnej. Każdy dzień to kolejny etap punktowanych konkurencji: policyjny tor przeszkód, rzut granatem, tor survivalowy. W poniedziałek zmagaliśmy się właśnie z policyjnym torem przeszkód. Każdy mógł sprawdzić, czy poprawił swój ostatni wynik czasowy. Jest to wyczerpujący tor, pomimo że nie jest długi. Doskonaliliśmy też musztrę i technikę gry w piłkę nożną. Spotkaliśmy się również twarzą twarz ze ścianką wspinaczkową… idealny sprawdzian siły, logicznego myślenia, ale również walka z lękiem wysokości. Drugi dzień rozpoczął rozruch poranny. Kolejną ważną umiejętnością, która wymaga bystrego oka, to rzut granatem. Tutaj wyniki były lepsze lub gorsze, ale pamiętamy o tym, że sama próba to małe zwycięstwo dla każdego z nas. Odbyły się również zajęcia z samoobrony, dzięki którym poznaliśmy kolejne chwyty pozwalające poradzić sobie z napastnikiem. Po obiedzie ruszyliśmy rowerami na basen do Łężeczek. Odbyły się zajęcia z pływania, uczyliśmy się nawrotu kraulem A. To był chyba najbardziej męczący dzień, bo wróciliśmy padnięci. Środa również zaczęła się porannym rozruchem. Tego dnia czekało nas największe wyzwanie… tor survivalowy. Zwinność, gibkość, logiczne myślenie, odwaga- musiały towarzyszyć nam przez całą przeprawę. Rzeka Mogilnica, podbieg pod górę z obciążeniem, czołganie… żadna przeszkoda nie była nam straszna. Każdy ukończył tor z dobrym wynikiem i co najważniejsze, uśmiechem na twarzy.
Tak prezentuje się klasyfikacja miejsc po podsumowaniu punktów z każdej konkurencji: